Czy każdy sposób wykorzystania zimna w celach leczniczych można nazwać krioterapią?

 

Małgorzata Chochowska: Bardzo dobre pytanie i od tej kwestii właśnie należy zacząć. Wprawdzie etymologia słowa krioterapia wywodząca się od greckiego słowa krios-zimno, lód –oznacza po prostu leczenie zimnem, jednak nie wszystkie formy leczenia zimnem należy utożsamiać z krioterapią, choć przyznaję, pojęcia te są często stosowane zamiennie zarówno w obiegowej opinii, jak i w literaturze fachowej.

 

Krioterapią powinno się określać zabiegi z użyciem bardzo niskich temperatur, około -100 st.C. Zatem spośród dostępnych w fizjoterapii form leczenia zimnem, kryterium to spełniają zabiegi ogólnoustrojowe w kriokomorze (kriosaunie) gdzie temperatura wynosi -140oC, a spośród zabiegów miejscowych schładzanie z użyciem par dwutlenku węgla (do -80 oC) oraz z użyciem par azotu (do -180 oC). Wszystkie pozostałe zabiegi: tzn masaż kostką lodu, kriożele („cold-packi”), kąpiele w wodzie z lodem (np. morsowanie) są zabiegami zimnoleczniczymi.

 

Z czego zatem wynika podział na „zimnolecznictwo” i „krioterapię”?

 

Małgorzata Chochowska: Wyodrębnienie krioterapii wiąże sie z  podziałem zimna na: mokre (np. kąpiel z wodzie z lodem, do której można zaliczyć także morsowanie; ok. 0 oC), zimna wilgotnego (od -15 do -30 oC), oraz zimna suchego (poniżej -40 oC). Pojęcia te nie są czysto „akademickie” i mają rozległe implikacje praktyczne.

Przyjmuje się, że utrata ciepła w wodzie jest ok. 250 razy większa niż w powietrzu o tej samej temperaturze. Można to łatwo sprawdzić, wychodząc w zimie na dwór, gdy temperatura utrzymuje się w okolicach 0 oC (wówczas szybko wraca się zmarzniętym do domu) oraz dla porównania gdy mróz wynosi -20 oC (co jest określane jako „do zniesienia” i „rześkie”).

Warto tu także przytoczyć spostrzeżenia Tomasza Gudzowatego, wybitnego polskiego fotografa, który dokumentując tradycję polowań z orłami wśród mongolskich Kazachów, wspominał, że znacznie lepiej znosił występującą tam temperaturę -40oC, niż przenikliwe „polskie” zimno przy 0 oC. Ma to właśnie związek zawartością wody w środowisku. Podobnie zanurzenie się przez godzinę w wodzie o temperaturze 18-20oC (tyle stopni ma woda w Bałtyku) jest przeżyciem niemal ekstremalnym, tymczasem wszyscy swobodnie wytrzymujemy taką temperaturę przez wiele godzin, jeżeli dotyczy ona powietrza (jest to przeciętna temperatura w mieszkaniu).

 

Zatem nie zawsze temperatura decyduje o „mocy działania” danego zabiegu?

 

Małgorzata Chochowska: Z pewnością nie jest tak, że im niższa temperatura, tym większe działanie bodźcowe ma dany zabieg. Stanowczo nie jest to zależnośc ani liniowa ani proporcjonalna. Decyduje o tym bardzo wiele czynników: przede wszystkim to, czy zabieg ma charakter ogólny, czy miejscowy; warunki środowiskowe (co jest nośnikiem zimna: woda czy gaz?).

Z tego powodu na pewno zanurzenie w bardzo zimnej wodzie (morsowanie) wywiera na organizm większy wpływ niż pobyt w kriokomorze, choc porównanie temperatur: 0 oC do -140 oC , zdaje się przemawiać za wyciągnięciem innych wniosków. Z tego samego powodu niekiedy łatwiej o odmrożenia przy zabiegu z użyciem zimnego powietrza, zwłaszcza w tych „wyższych” temperaturach -15 oC (gdzie wzrasta zawartość wody w środowisku) niż przy zabiegu z użyciem par azotu (-180 oC). Oczywiście przy założeniu, ze w obu wypadkach skóra pacjenta jest wyjściowo „sucha”.

 

Pojęcie „mocy” zabiegu jest bardzo wielowymiarowe. Z użyciem zabiegów krioterapeutycznych jesteśmy w stanie osiągnąc wprawdzie bardzo niską temperaturę tkanek poddanych zabiegowi w krótkim czasie (np. miejscowe nadmuchy z użyciem par gazów kriogenicznych; ok 3 min) ale jest to działanie powierzchniowe, tymczasem przy użyciu niektórych zabiegów zimnoleczniczych uzyskane obniżenie temperatury jest wprawdzie słabiej wyrażone, ale sięga w głąb tkanek (np. okłady z kriożeli; ok 20-30 min). Wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać.

 

Porozmawiajmy o sportowcach. Na jakie kontuzje krioterapia jest polecana?

 

Joanna Jutrzenka-Jesion: Krioterapia zalecana jest w przypadku wszelkich świeżych urazów i następstw wypadków, również sportowych. Zimno przy wszelkiego rodzaju świeżych urazach jest najlepszym środkiem. Zastosujemy je więc po stłuczeniach, skręceniach, zwichnięciach, w przypadku obrzęków, czy też naciągnięcia mięśni.

 

Z jakich innych powodów krioterapia jest ważna dla sportowca (nie mam tu na myśli tylko zawodowców, ale tych, którzy regularnie biegają/ jeżdżą na rowerze – regularnie uprawiają sporty)?

 

Joanna Jutrzenka-Jesion: Krioterapia powoduje zmniejszenie bólu związanego np. z mikrourazami powstałymi podczas treningu (związane jest to ze zmniejszeniem szybkości przewodnictwa we włóknach nerwowych; hamowaniem nocyceptorów, czyli recetorów bólowych skóry; zablokowaniem włókien C, czyli neuronów odpowiedzialnych za przewodzenie wrażeń bólowych oraz zmniejszeniem uwalniania mediatorów bólu).

Ponadto krioterapia hamuje procesy procesy, które mogą powstawać podczas regularnego uprawiania sportu oraz działa przeciwzapalnie. Zimno powoduje również zmniejszenie obrzęków, poprawia siłę mięśniową. Działa także na zwiększenie zakresu ruchów w stawach.

 

Rozmawiała Joanna Wiśniowska

 

Joanna Jutrzenka-Jesion
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Pile, Instytut Ochrony Zdrowia

Małgorzata Chochowska
Wyższa Szkoła Edukacji i Terapii w Poznaniu
Uniwersytet Medyczny w Poznaniu, Katedra Medycyny Społecznej, Zakład Higieny