Dwie strony medalu

Dla ludzi szczególnie odpornych na perswazję i przekonywanie, dla słabo zmotywowanych przygotowałem specjalny felieton. Ci ludzie potrzebują czegoś „ostrego”, tzw. „kopa”, który, być może, zapobiegnie bardzo poważnym problemom, zawróci ze złej drogi, drogi wiodącej do zguby.

Tego felietonu nie powinny czytać osoby wrażliwe. Proszę opuśćcie go.

 

Jeśli uważasz, że:

·         ćwiczenia są dla Ciebie niepotrzebne albo Ci się nie chce ich wykonywać,

·         nie przeszkadza Ci „wspaniały” brzuszek, który posiadasz,

·         nie widzisz nic złego w tym, że jesz dużo i to co wielu uważa za niezdrowe – bo Ci to smakuje,

·         częste wizyty u lekarza i duża ilość leków, które zażywasz to jest coś normalnego,

·         masz nadwagę, bo taki już jesteś i nic tego nie zmieni,

·         te wszystkie rzeczy, które się mówi o szkodliwości palenia, to gruba przesada, często powtarzasz, że „na coś i tak trzeba umrzeć”,

·         nie masz czasu na nic, a cóż dopiero na bieganie lub siłownię,

·         wrzody żołądka to w dzisiejszych czasach coś normalnego,

·         jeśli często pojawia się ból w wielu miejscach, to się bierze środki przeciwbólowe. Zresztą w pewnym wieku to nic takiego, kiedy coś boli, innych też boli, tylko tego nie mówią,

·         rak, cukrzyca, nadciśnienie, zawały – na to nie ma lekarstwa, tych chorób się nie da uniknąć, niektórzy ludzie mają je zaprogramowane i to jest ich pech,

·         stresy to skutek tempa życia i nic się z tym  nie da zrobić,

·         najlepsze wczasy są nad morzem, bo jest tam tak spokojnie, można wreszcie poleżeć cały dzień i nic nie robić (To lubisz? Prawda?),

·         należy dbać o ducha a nie o ciało,

…. to rób tak dalej!

Masz rację! Jak sobie zaplanowałeś, wymarzyłeś – to tak będziesz miał. Chcesz tak żyć? W porządku, to jest Twoje życie.

Tylko nie dziw się, że:

·         Twoje życie będzie krótkie, pełne bólu, cierpienia, stresów (nie zdążysz się zdziwić i pożałować, popsujesz innym statystykę dotyczącą średniej długości  życia …., ale co Cię mogą obchodzić takie drobiazgi );

·         Twoje płuca wyglądają jak wnętrze komina, a lekarz wydał na Ciebie wyrok: rak;

·         właśnie mają Ci wyciąć krtań, bo nie umiałeś rzucić palenia. Będziesz oddychać przez dziurę w szyi, z której wystawać będzie kawałek rurki, nie zapalisz ulubionego papierosa, bo nie będzie na to sposobu;

·         lekarz stwierdził, że miałeś szczęście, bo udało Ci się przeżyć  zawał, teraz będziesz musiał robić przykre rzeczy: stosować dietę, rzucić palenie, chodzić na spacery, gimnastykować się albo nawet biegać (masz rację – bieganie jest ogłupiające);

·         musisz płacić dużo wyższe składki ubezpieczeniowe, bo masz kiepskie zdrowie (kto na to pozwolił? przecież to takie niesprawiedliwe);

·         będziesz cierpieć od teraz każdego dnia, przez 8 godzin, bo właśnie wprowadzono zakaz palenia na terenie zakładu pracy (a gdzie nasza wolność …..?);

·         Twój syn pali, a ma dopiero 12 lat (na pewno nauczyli go palić jego kumple);

·         dzieci sąsiada mają z wuefu szóstki, a Ty swoim musisz załatwiać zwolnienia lekarskie;

·         leki są takie drogie!

·         nie możesz jechać na wczasy w góry (żona i dzieci bardzo chciały tam jechać), bo lekarz zabronił Ci ze względu na nadciśnienie;

·         wytykają Cię palcami sąsiedzi, śmieją się z Ciebie dzieci, bo kiedy wchodzisz po schodach, to sapiesz jak lokomotywa;

·         szef nie chce Cię awansować, a podwyżki też nie dla Ciebie. Woli innych, zdrowszych, a Ty ciągle na zwolnieniach. To i tak nieźle, bo w zeszłym miesiącu chciał Cię nawet zwolnić i powiedział, że psujesz swoim brzuchem wizerunek firmy;

·         nie stać Cię na kupno domu,  mieszkania w bloku, a i remont jest za drogi. Żona wytyka Ci, że to z powodu wydatków na papierosy i policzyła, że sąsiad (ten, którego tak nie lubisz) kupił sobie nowy dom, bo nie pali i zaoszczędził;

·         zawsze jesteś zmęczony i musisz ciągle odpoczywać, a Twój sąsiad bez przerwy biega, jeździ rowerem i chodzi na siłownię (głupi, po co on to robi?), czym Cię bardzo denerwuje, a szczególnie wtedy, kiedy się bez przerwy uśmiecha i mówi, że to wszystko, co on robi, to go w ogóle nie męczy i ma na wszystko czas;

·         żona Cię denerwuje najbardziej, bo ciągle narzeka, że: „jak się kładziesz do łóżka, to jesteś do niczego” (a Ty jesteś taki zmęczony….).

 

Piotr Kiewra