Wiele osób myśli, że jeśli wpadnie się do zimnej wody o temp. 4 st.C to po 4-6 minutach czeka nas nieuchronna śmierć. Dlatego też bardzo dużo ludzi ginie, tylko dlatego, że nie walczy o przetrwanie, nie rozumiejąc, że wcale nie stoją na straconej pozycji. Kiedy się posiada wiedzę, że w wodzie o temp. 4-6 st.C można z powodzeniem wytrzymać 40-60 minut, to wtedy można walczyć. Dodatkowo, ubranie przedłuża nasze szanse na ratunek – czas pobytu w wodzie się przedłuża o współczynnik 1,5-2,5.
Kluczowe znaczenie ma więc tutaj czynnik psychologiczny. Jeżeli np. wpadniemy do zimnej wody po wywróceniu się łodzi i nie ma możliwości jej odwrócenia, musimy wybrać najlepsze rozwiązanie: czekać na pomoc albo płynąć do brzegu. Jeżeli np. temperatura wody wynosi 9 st.C, a brzeg jest w odległości 1 km to najlepszym wyjściem będzie płynięcie do brzegu.
Przeciętny człowiek w odzieży może wytrzymać w wodzie o temperaturze 7-8 stopni ok. 3-4 godzin, a w wodzie o temperaturze 3-4 stopni - do 1,5-2 godzin i to bez poważnego ryzyka dla zdrowia i życia. Limit ten może być wyższy, ale po pewnym treningu. Najważniejsze - by wierzyć, iż jest to możliwe. Jeżeli znajdziesz się niespodziewanie w wodzie, spróbuj złapać jakiś punkt zaczepienia, część łodzi, lód, boję, skałę, krzew itp. i przetrzymaj pierwsze pół minuty kontaktu z zimną wodą. Nie wykonuj gwałtownych ruchów, spróbuj powstrzymać panikę i ustabilizować oddychanie, a po 30-40 sekundach nieprzyjemne uczucie minie, nie będzie się już odczuwać zimna, można nawet odczuwać pewien komfort, towarzyszyć temu może lekkie ciepło wewnętrzne. I wtedy dopiero należy podjąć decyzję.
Jeśli wpadnie się do wody w stanie upojenia alkoholowego, ale umysł kontroluje swoje zachowanie, nie zapomnij: odczucia zimna mogą w ogóle nie wystąpić. Jednak, margines bezpieczeństwa w czasie pobytu w zimnej wodzie jest znacznie zmniejszony (4-6 razy) w porównaniu z człowiekiem, w którego krwi nie ma alkoholu.
Jeśli ubranie nam bardzo mocno przeszkadza lub ciągnie nas na dno, to tylko w takim przypadku można je zdjąć. W każdym razie, bezwzględnie należy zostawić nakrycie głowy (nawet jeżeli jest mokre), przez głowę ucieka bowiem 40-60% ciepła. Wychłodzenie kończyn, nawet jeżeli czujemy ból, nie jest tak niebezpieczne. Pamiętajmy również, że zimno powoduje osłabienie organizmu, siła rak i nóg obniża się kilka razy (3-5). Więc lepiej nawet nie próbować sporego wysiłku fizycznego, który nie stanowiłby problemu w normalnych warunkach (np. wspięcie się do łodzi, wspinaczka na stromy brzeg czy pływanie pod prąd).
Jeżeli znajdujesz się już w wodzie, to zacznij od oceny sytuacji: łatwiej będzie dopłynąć do brzegu lub trzymać się łodzi (kry) i czekać na pomoc? Należy wziąć pod uwagę posiadane umiejętności pływackie, odporność organizmu na wychłodzenie, znajomość rzeki czy jeziora, gdzie się aktualnie znajdujemy, obecność silnych prądów, kry (np. o grubości 30-40 cm). Z naszych doświadczeń wynika, że pod pewnymi warunkami, kra lodowa może być dobrą pomocą w ewakuacji i w transporcie).
Nie próbuj po długim pobycie w zimnej wodzie wychodzić z wody po drabince czy linie do helikoptera lub na pokład statku - ręce i nogi najprawdopodobniej nie wytrzymają i możesz spaść z powrotem do wody. Nie rób gwałtownych ruchów - może zranić się lub nawet zerwać więzadła stawowe. Pomoc powinna nadejść z powietrza lub trzeba się czegoś mocno chwycić i czekać, aż ratownicy pomogą wyjść z wody (na łódź, brzeg lub lód).
Jeżeli próbujesz dopłynąć do brzegu samodzielnie, nie wykonuj szybkich, nieskoordynowanych ruchów (to tylko przyspieszy wychłodzenie), oddychaj spokojnie i równo, w przerwie możesz próbować rozmasowywać palce rąk i nóg (staraj się nimi poruszać). Preferowany styl pływania w zimnej wodzie – klasyczny czyli żabka, ale bez zanurzania głowy - jeżeli już - to tylko twarz i to na krótko. Należy kontrolować stale kierunek płynięcia, w przeciwnym wypadku dystans, potrzebny do przepłynięcia może znacząco się wydłużyć. Trzeba również uważać na ostry lód oraz przedmioty, leżące w wodzie, gdyż można się nimi zranić. Zimna woda działa znieczulająco, więc można nawet nie poczuć zranienia, niska temperatura, wydłuża czas gojenia się rany i krwawienia. Nawet z pozoru niewielka rana może znacznie przyspieszyć proces zamarznięcia w wodzie. Często się zdarza, że ludzie umierają w zimnej wodzie nie powodu zimna, ale z powodu krwawiącej rany.
Opr. Zbigniew Famuła
Źródła:
Основы безопасности жизнедеятельности
Władimir Aleksandrowicz Liutov - "Centrum adaptacji człowieka do skrajnych warunków środowiska wodnego".