Krioterapia (do której można oczywiście też zaliczyć morsowanie) jest coraz popularniejsza w świecie sportu i to nie tylko w naszym kraju. Z powodzeniem stosują ją również znani i niezwykle popularni na świecie kierowcy Formuły 1, brytyjscy piłkarze i rugbiści.
Australijski kierowca Mark Webber po wypadku rowerowym, gdzie doszło m.in. do złamania nogi, chcąc szybko wrócić do ścigania – poddał się leczeniu w komorze kriogenicznej. Zabiegi trwały trzy tygodnie i znacznie skróciły okres leczenia i rehabilitacji (poprawiając krążenie krwi, pomogły szybko zrosnąć się uszkodzonym tkanką), poza tym wzmocniły system immunologiczny oraz poprawiły ogólne samopoczucie kierowcy.
Austriacki lekarz Dr Georg Kettenhuber, który leczył wielu znanych sportowców, uważa, że krioterapia posiada szerokie działanie przeciwbólowe – szczególnie dotyczy to stanów chronicznych. On sam wykorzystuje ją do leczenia kontuzji sportowych, stanów zapalnych oraz chorób o podłożu reumatycznym.
W tej chwili w samej tylko Wielkiej Brytanii coraz więcej sportowców wykorzystuje krioterapię, aby przyspieszyć regenerację oraz polepszyć swoje sportowe wyniki, np. klub piłkarski Bolton Wanderers FC posiada nawet swoją własną kriokomorę. Jeżeli chodzi o rugby, to praktycznie wszystkie brytyjskie kluby sportowe korzystają z krioterapii – a wiele z nich organizuje zgrupowania w Spale, gdzie często rugbiści odwiedzają kriokomorę nawet dwa razy dziennie.
Biorąc pod uwagę fakt, iż krioterapię miejscową stosuje się w sporcie już od wielu lat (spreje, okłady i zimne kąpiele) – to nie jest to już żadną niespodzianką. Poza tym terapia zimnem świetnie działa na psychikę. Dr Kettenhuber uważa, że może ona również świetnie leczyć stany depresyjne, bezsenność oraz zwalczać stres.
ZF
Źródło:
http://www.telegraph.co.uk
http://www.krioterapia.net